niedziela, 31 marca 2019

Rodzina puszczyków w miejskim parku

Trochę ponad tydzień temu, a dokładnie w nocy z 23 na 24 marca, była Noc Sów. Jest to wydarzenie edukacyjne poświęcone tym ptakom i jedyna taka noc w roku. Organizowane są są wtedy wycieczki mające na celu wabienie sów oraz zajęcia edukacyjne dla tych, którzy chcą czegoś dowiedzieć o tych stworzeniach.

Nigdy wcześniej nie byłam na takim wydarzeniu, ale w tym roku dowiedziałam się o nim wcześniej i udało mi się zaklepać miejsce na wycieczkę z Uniwersytetem Łódzkim. Najpierw był wykład o sowach, a potem pojechaliśmy na nocne obserwacje do miejskiego lasu. Po jakichś 40 minutach wabienia puszczyków za pomocą nagrania puszczanego z głośnika, w końcu usłyszeliśmy jednego osobnika. Oprócz tego zwabiły się też dziki, które dreptały w krzakach niedaleko nas i nieźle hałasowały.

Ale nie o tym miał być ten post, ale o rodzinie puszczyków, która jako dom wybrała sobie miejski park niedaleko mnie. Dowiedziałam się o tym podczas tej nocnej wycieczki i nie zamierzałam zmarnować takiej okazji. Para puszczyków już rok temu miała młode, w tym samym miejscu, ale wtedy nie udało mi się ich znaleźć. W tym roku, gdy tylko usłyszałam, że małe sówki znów siedzą na gałęziach w ciągu dnia, ruszyłam w weekend rano z aparatem do parku, mając nadzieję na odrobinę szczęścia.
Tym razem mi się udało. Około 40 minut spędziłam na chodzenie w kółko po okolicy, gdzie małe puszczyki miały wypoczywać. W końcu je znalazłam - siedziały na modrzewiu.

Tutaj sesja dość ciekawych ekspresji zaspanego puszczyka. Jeden (po prawej stronie) jest odmiany brązowej, a drugi szarej. Puszczyk zwyczajny, Strix aluco, to gatunek który występuje w tych dwóch wariantach kolorystycznych.

Trzy niewielkie kulki piór nie za bardzo ze mną współpracowały, bo wolały wygrzewać się na słońcu niż dla mnie pozować. Na dodatek siedziały dość wysoko, a gęstwina gałązek skutecznie je zasłaniała.
Po nieprzespanej nocy...
Trzeci maluch siedział dalej od swojego rodzeństwa.
Zechciał nawet zwrócić swój łepek w moją stronę. Łaskawca.
Puszczyki to sowy które mają całkowicie ciemne oczy, bo są aktywne głównie nocą. Sowy, które mają jasne tęczówki (jak np. pójdźka) są również aktywne w dzień.

To była bardzo ciepła i słoneczna sobota, a park był oblegany przez spacerujących. Puszczyki wybrały sobie bardziej zaciszne miejsce na obrzeżach parku, z dala od głównych, zatłoczonych ścieżek.
Nie chciały spojrzeć w stronę aparatu...
Oprócz uroczych puszczyków nad moją głową usiadł kowalik i dość głośno dawał wszystkim znać o swojej obecności.

Następnego dnia jeszcze raz pojechałam z siostrą do parku, mając nadzieję, że zobaczymy dorosłego osobnika. Młode sowy siedziały na drzewie obok tego, na którym odpoczywały dnia poprzedniego. Zaś parę gałązek wyżej siedział dumny dorosły puszczyk o brązowym ubarwieniu!
Też sobie wybrał dobre miejsce! Akurat tak, aby być zasłanianym przez jedną gałązkę. Maluchy były jeszcze bardziej zaspane niż w sobotę i tego dnia mnie zupełnie zlały, udając, że mnie nie widzą.

Za to kwiczoły i sikorki były naprawdę głośno.

15 komentarzy:

  1. Ach!!! Jaki piękny post! Jakie cudne zdjęcia!!! Ach! Ach!!!
    Może Ty nie jesteś w pełni usatysfakcjonowana fotoreportażem ale ja jestem mega zachwycona :) Ach!!! Zobaczyć z tak bliska puszczyki w tak naturalnym, domowym zaciszu... parkowego spaceru.... Ach!!!
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że fotoreportaż Ci się podoba :D Jestem szczęśliwa, że mogłam je zobaczyć, bo nigdy wcześniej nie miałam szczęścia ich spotkać. Może i nie były chętne do zdjęć, ale przynajmniej zechciały mi się pokazać :))

      Usuń
  2. Beautiful array of the birds, and I love the Owls, fantastic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna relacja. Wypatrzeć sowę, która się nie rusza i nie odzywa, to prawdziwa sztuka. Za dnia ciężko, a co dopiero w nocy, gdy nic nie widać ;)
    Mam nadzieję, że będziesz pokazywać kolejne zdjęcia sówek - w miarę jak będą rosły. Z góry dziękuję. Już się nie mogę doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w nocy bardzo ciężko je wypatrzeć. Dobrze, że w dzień się też czasami pokazują.
      Mam nadzieję, że będę miała jeszcze czas do nich zajrzeć :)

      Usuń
  4. Piękne spotkanie i świetne zdjęcia. Gratuluję! Moje puszczyki szalały zimą i jeszcze dwa tygodnie temu je słyszałam, ale nigdy nie udało mi się ich zobaczyć. Muszę wybrać się specjalnie na ich poszukiwanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Koniecznie wybierz się na ich poszukiwanie, wrażenia gwarantowane :D

      Usuń
  5. Nie pokażę gŁośce, gdyż zawyłaby z zazdrości:) Jej marzeniem są zdjęcia sów, a takowych w naszych okolicach nie umiemy namierzyć. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jeszcze je znajdziecie, życzę powodzenia :D

      Usuń
  6. Wow!!!! Excelentes fotos, me han gustado mucho. Enhorabuena Wilga, un abrazo desde España.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio miałem szczęście spotkać puszczyka mszarnego w Sobiorskich lasach. Coś niesamowitego!

    OdpowiedzUsuń