W długi weekend majowy (a dokładnie piątek) ponownie wybraliśmy się na dobrze nam już znane łąki koło Złakowa Kościelnego, czyli obszar Doliny Słudwi i Przysowy, gdzie ostatnio byliśmy obserwować przelatujące przez nasz kraj gęsi (tu wszystkie relacje z wycieczek w ten teren).
Na miejscu byliśmy o 8:30. Za późno. Bardzo szybko zrobiło się strasznie gorąco, co jednak nie uniemożliwiło nam zobaczenia paru fajnych gatunków.
Swój opis koniecznie muszę zacząć od, moim zdaniem, wspaniałych i pięknych ptaków, a mianowicie rycyków. Tych ptaków jest coraz mniej - znikają ich naturalne siedliska, jakimi są podmokłe łąki, przez co ten gatunek jest spotykany coraz rzadziej. Rok temu, kiedy byliśmy tu w maju, widzieliśmy tylko jednego rycyka podczas całej wycieczki. Teraz zaś te ptaki towarzyszyły nam niemal cały czas! I nie chodzi o to, że wiele razy widzieliśmy tą samą parę ptaków - widzieliśmy co najmniej kilkanaście osobników w różnych miejscach, co jest raczej dobrą nowiną. :)
Rycyk, pierwszy, którego spotkaliśmy. |
Ten tu osobnik dał się podejść bardzo blisko. Właściwie nie mieliśmy jak go ominąć, bo stał blisko polnej drogi. Pięknie pozował i zbytnio się nami nie przejmował.
Idąc przez łąki, w pewnej chwili usłyszeliśmy głośne krzyczenie rycyków. Para pojawiła się znikąd i zaczęła latać nam nad głowami oraz robić straszny raban. Musieliśmy wejść w teren niedaleko gniazda! Zwinęliśmy się jak najszybciej, by nie niepokoić ptaków. Mam nadzieję, że parze uda się odchować pisklęta.
Ta rokitniczka pięknie usiadła na szczycie trzciny, dając swój koncert i pozwalając się długo fotografować. Świetnie, wcześniej nie miałam żadnego udanego zdjęcia tego gatunku. Potem, tuż obok, gdzie wcześniej siedziała rokitniczka, dał się słyszeć trzcinniczek! Po chwili wyczekiwania, udało się zobaczyć przemykający cień ptaka w trzcinach. A więc jest 137 gatunek :)
Co jeszcze udało nam się spotkać z siostrą i dziadkiem?Na uwagę zasługują błotniaki łąkowe, których też było bardzo dużo. Bardzo często samce lub samice przelatywały nad polem. Prócz nich były tez błotniaki stawowe, myszołowy oraz pustułki. Czajki było i słychać, i widać, a do nich dołączyły: dymówki, oknówki, wrony siwe, gawrony, kruki, sierpówki, grzywacze, potrzeszcze, wróble domowe i mazurki, kukułki oraz oczywiście skowronki.
Niespodziewanie z trzcin wyszedł żuraw.
Kolejnym nowym gatunkiem dla mnie był dudek (138 gatunek)! Oto zdjęcie, na którym naprawdę pięknie go widać:
I na koniec bociek:
Część 2 z długiego weekendu już niedługo :)