Witam wszystkich!
Jak ja uwielbiam wiosnę! Myślę, że dla każdego obserwatora ptaków jest to najwspanialsza pora roku. Ptaki wracają z zimowisk i śpieszą się na swoje tereny lęgowe. Wiosna to czas pełen pośpiechu. Po spokojnej zimie w świecie ptaków wiele się wtedy dzieje. Wiosna zawsze obfituje w wiele ciekawych obserwacji i zdjęć, dlatego zawsze co roku nie mogę doczekać się pierwszej wiosennej wycieczki ornitologicznej.
25 marca w sobotę pojechałam z siostrą i dziadkiem na wycieczkę w Dolinę Słudwi i Przysowy w miejscowości Złaków Kościelny, by jak rok temu obserwować stada gęsi, które w olbrzymich ilościach zatrzymują się na tych terenach podczas swoich wiosennych przelotów.
Na początku wyprawy spotkaliśmy jednego z moich ulubionych ptaków. Pójdźka Athene noctua jest coraz rzadszą sową, jednak ja mogę pochwalić się tym, że u nas na wsi widujemy i słyszymy ją co roku. Pójdźki nie odlatują na zimę. Zaczynają nawoływać w marcu i na wiosnę można zobaczyć parę tych ptaków siedzących koło siebie.
W tym roku niestety okazało się, że część starych wierzb przy drodze, gdzie wcześniej widywałam tą sowę, została wycięta! Całe szczęście tylko część, bo stara wierzbowa alejka ocalała. Właśnie w tej alejce znajduje się wierzba, gdzie wydaję mi się, że jest na niej dziupla pójdźki. Właśnie na tej wierzbie siedziała i tym razem. Ja jej nie zauważyłam. Dostrzegła ją moja siostra. Zdążyłam zrobić dwa zajęcia z samochodu, ale potem pojechaliśmy, aby nie niepokoić sowy. To było moje pierwsze spotkanie z pójdźką w tym roku :)
Kiedy dojechaliśmy do miejsca naszych obserwacji, oniemiałam. Rok temu o tej porze łąki były prawie suche. Teraz bo obu stronach asfaltowej drogi łąki były doszczętnie zalane! To wyglądało jak olbrzymie jezioro. Woda w niektórych miejscach była naprawdę głęboka. Drzewa wystawały z wody.
Tak było rok temu pod koniec marca:
Tak było w tym roku:
Ale to nie to mnie najbardziej zdumiało.
Już gdy wysiadłam z samochodu usłyszałam głosy tysięcy gęsi. Olbrzymie stada tych ptaków co chwilę wzlatywały w powietrze lub lądowały na ziemi. Ptaków były naprawdę tysiące.
To tylko mała część jednego z wielu stad gęsi. |
Prócz nas na miejscu była też jakaś grupowa wycieczka z Warszawy, która również obserwowała ptaki. My jednak udaliśmy się na łąki, by zbliżyć się do ptaków. Nie mieliśmy lunety, tak jak tamta grupa, która obserwowała gęsi z drogi.
Szliśmy więc przez podmokłe łąki, podziwiając wielotysięczne stada gęsi białoczelnych, zbożowych i gęgaw oraz słuchając śpiewu skowronków nad głowami. Dawno nie byłam na żadnej takiej wycieczce i brakowało mi obserwacji ptaków.
Przez lornetkę widziałam pierwsze dla mnie w tym roku bataliony, siewki złote i rycyki, a także świstuny, krzyżówki i cyraneczkę. Ponownie usłyszałam czajki i zobaczyłam ich loty tokowe. I to, i to, było niesamowite.
Dwa bataliony. |
Czajka. |
Magia! |
Kiedy coraz bardziej zbliżaliśmy się do gęsi, usłyszałam klangor żurawi. Jak dawno go nie słyszałam!
Aby nie płoszyć gęsi, ale aby podejść do nich jak najbliżej, weszliśmy w zadrzewienia i zaczęliśmy się przez nie przedzierać tak, by ptaki nas nie zauważyły. Pod drzewami nie wiało i lepiej było robić zdjęcia.
Wypatrzyliśmy jeszcze 11 bernikli białolicych. Prócz gęsi było też mnóstwo mew śmieszek, pustułek, myszołowów, błotniaków stawowych, pliszek siwych, grzywaczy, kawek, gawronów, sójek i srok oraz łabędzi niemych i czapli siwych.
Lecące gęsi po lewej stronie to bernikle białolice. |
Gęsi białoczelnych wyraźnie było najwięcej. Znacznie mniej gęgaw, jedynie pojedyncze zbożowe i kilka bernikli białolicych. Rok temu było tak samo. W tym roku jednak łączna ilość gęsi była znacznie większa niż ostatnio. Nareszcie przyszła wiosna!
Gęsi białoczelne. |
Łabędzie nieme. Szkoda, że nie krzykliwe... |
Wycieczka była fantastyczna. Było jednak nieco zimno - było pochmurno i wiał wiatr.
Pliszka siwa. |
W niedzielę, 26 marca, było cieplej - słońce świeciło i w ogóle nie było wiatru, tak więc około godziny 14 postanowiliśmy jeszcze raz wybrać się nad Słudwię. Tym razem wycieczka trwałą krócej. Podjechaliśmy do rozlewisk z innej strony niż poprzedniego dnia, przez co na gęsi patrzyliśmy pod słońce. Na początku wyprawy widziałam makolągwy, zięby, szpaki i kopciuszka. Znów słyszeliśmy żurawie, a także udało mi się usłyszeć głos kwokacza. Nie widzieliśmy już tego dnia żadnych nowych gatunków. Gęsi były dalej i jakby było ich mniej niż poprzedniego dnia.
Dwie gęgawy - niestety pod słońce. |
Dolina Słudwi i Przysowy to jeden z moich ulubionych terenów na obserwacje ptaków. Zawsze na wiosnę łąki kipią ptasim życiem, a także w lato można prowadzić ciekawe obserwacje. Wiosenne przeloty gęsi w Dolinie to jednak chyba najpiękniejszy spektakl w roku na tych terenach.