Mnóstwo ludzi na świecie nie wierzy w globalne ocieplenie. Bo przecież to brzmi jak opowieść rodem ze sciencie fiction. Tyle, że to naprawdę dzieje się w tej chwili.
"Fakty są znane. Nasza przyszłość nie. Czy czeka nas koniec?"
Każdy powinien to obejrzeć.
Powyższy film to dokument, którego producentami są Leonardo DiCaprio, Fisher Stevens, Brett Ratner i James Packer, a producentem wykonawczym Martin Scorsese. Reżyserem dokumentu jest Fisher Stevens. Film można obejrzeć na kanale National Geographic Channel Polska na YouTube i na www.natgeotv.com.
Ten post będzie inny niż wszystkie do tej pory. Jednak bardzo związany z nami, przyrodą
i naszymi pasjami. Zastanawiam się, ile komentarzy będzie pod tym wpisem i ile osób to przeczyta. Niektórzy nie chcą rozmawiać na ten temat, jakby ten problem ich nie dotyczył. A przecież wszyscy mieszkamy na Ziemi. Zaś w tej chwili nasza planeta jest już na skraju wytrzymałości.
Wszystkie środki transportu oraz przemysł spożywczy i budowlany są odpowiedzialne za emisję dwutlenku węgla CO2 do atmosfery. To on powoduje zmiany klimatu. Co z temperaturą? Ta stale rośnie.
O, to straszne. Temperatura może wzrosnąć? To tylko kilka stopni, co z tego?
Możemy jeszcze tego nie dostrzegać. Dla zwykłych ludzi jest to złudnie odległe. Ale już w wielu miejscach na świecie widać, co tak naprawdę się dzieje.
Lodowce na biegunach stopnieją. To naturalnie spowoduje podniesienie się poziomu mórz i oceanów. Część kontynentów zostanie zalana i wystąpią gwałtowne anomalie pogodowe. Stopnienie Grenlandii mogłoby zatrzymać ruch Prądu Zatokowego, co zablokowałoby przepływ ciepła z obszaru Europejskiego do Oceanu Atlantyckiego. W Europie zrobiłoby się wtedy zimno, ponieważ ciepło pokonujące Atlantyk ogrzewa nasz kontynent. Już w aktualnej sytuacji szacuje się suszę w rejonach zwrotników, która może trwać kilka dziesięcioleci. Od zniknięcia dinozaurów na Ziemi nie było tak gwałtownego wymierania gatunków jak dziś.
Już teraz miasta są podtapiane, co spowodowane jest podniesionym poziomem morza. Lód na Grenlandii w dużej części już stopniał.
Jeżeli nic nie zrobimy nasz świat może wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczas. Ziemia przestanie być dobra i urodzajna, stanie się groźna dla swoich mieszkańców - dla nas i wszystkich stworzeń, które ją zamieszkują.
Nie chcę żyć na planecie, gdzie nie ma miejsca dla ptaków ani innych zwierząt. Kocham obserwować ptaki i je fotografować, poznawać ich świat. Gdy znikną... to wszystko się skończy. Znacie przykład dodo lub gołębia wędrownego? Ten ostatni jeszcze niedawno był to najliczniej występujący ptak na Ziemi. Całkowita zagłada tego gatunku trwała jedynie 40 lat. Ostatni gołąb wędrowny (o imieniu Martha) umarł 1 września 1914 roku.
Oczywiście jest wyjście z tej sytuacji. Gdybyśmy już teraz zrezygnowali z paliw kopalnych - węgla, ropy naftowej - nie mielibyśmy się o co martwić. To przez ich spalanie do atmosfery przedostaje się najwięcej CO2, który powoduje wzrost temperatury. Należy przerzucić się na energię odnawialną - słoneczną lub wiatrową, które nie powodują emisji szkodliwych gazów. W takiej sytuacji Ziemia ocieplałaby się jeszcze tylko przez pewien czas. Następnie temperatura by zmalała i pozostała na bezpiecznym poziomie.
Powodów jest jeszcze wiele. Dodatkowo wzrost temperatury powoduje mała ilość drzew - a tych wycinamy na potęgę.
Podczas Szczytu Klimatycznego w 2015 roku podpisano dokument, w którym 195 krajów przysięga zrobić co w ich mocy, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla.
Nie wyobrażam sobie świata, gdzie nie ma tak wieku gatunków zwierząt, które jeszcze dziś występują na naszej planecie. Bez ptaków, owadów, zwierząt morskich czy raf koralowych? Bez... śniegu?
Czy uda nam się uratować świat, niczym w prawdziwej powieści science fiction?
Musi, bo przecież - Ziemia jest wspaniała. To nasz dom.
i naszymi pasjami. Zastanawiam się, ile komentarzy będzie pod tym wpisem i ile osób to przeczyta. Niektórzy nie chcą rozmawiać na ten temat, jakby ten problem ich nie dotyczył. A przecież wszyscy mieszkamy na Ziemi. Zaś w tej chwili nasza planeta jest już na skraju wytrzymałości.
Wszystkie środki transportu oraz przemysł spożywczy i budowlany są odpowiedzialne za emisję dwutlenku węgla CO2 do atmosfery. To on powoduje zmiany klimatu. Co z temperaturą? Ta stale rośnie.
O, to straszne. Temperatura może wzrosnąć? To tylko kilka stopni, co z tego?
Możemy jeszcze tego nie dostrzegać. Dla zwykłych ludzi jest to złudnie odległe. Ale już w wielu miejscach na świecie widać, co tak naprawdę się dzieje.
Lodowce na biegunach stopnieją. To naturalnie spowoduje podniesienie się poziomu mórz i oceanów. Część kontynentów zostanie zalana i wystąpią gwałtowne anomalie pogodowe. Stopnienie Grenlandii mogłoby zatrzymać ruch Prądu Zatokowego, co zablokowałoby przepływ ciepła z obszaru Europejskiego do Oceanu Atlantyckiego. W Europie zrobiłoby się wtedy zimno, ponieważ ciepło pokonujące Atlantyk ogrzewa nasz kontynent. Już w aktualnej sytuacji szacuje się suszę w rejonach zwrotników, która może trwać kilka dziesięcioleci. Od zniknięcia dinozaurów na Ziemi nie było tak gwałtownego wymierania gatunków jak dziś.
Już teraz miasta są podtapiane, co spowodowane jest podniesionym poziomem morza. Lód na Grenlandii w dużej części już stopniał.
Jeżeli nic nie zrobimy nasz świat może wyglądać zupełnie inaczej niż dotychczas. Ziemia przestanie być dobra i urodzajna, stanie się groźna dla swoich mieszkańców - dla nas i wszystkich stworzeń, które ją zamieszkują.
Nie chcę żyć na planecie, gdzie nie ma miejsca dla ptaków ani innych zwierząt. Kocham obserwować ptaki i je fotografować, poznawać ich świat. Gdy znikną... to wszystko się skończy. Znacie przykład dodo lub gołębia wędrownego? Ten ostatni jeszcze niedawno był to najliczniej występujący ptak na Ziemi. Całkowita zagłada tego gatunku trwała jedynie 40 lat. Ostatni gołąb wędrowny (o imieniu Martha) umarł 1 września 1914 roku.
Oczywiście jest wyjście z tej sytuacji. Gdybyśmy już teraz zrezygnowali z paliw kopalnych - węgla, ropy naftowej - nie mielibyśmy się o co martwić. To przez ich spalanie do atmosfery przedostaje się najwięcej CO2, który powoduje wzrost temperatury. Należy przerzucić się na energię odnawialną - słoneczną lub wiatrową, które nie powodują emisji szkodliwych gazów. W takiej sytuacji Ziemia ocieplałaby się jeszcze tylko przez pewien czas. Następnie temperatura by zmalała i pozostała na bezpiecznym poziomie.
Powodów jest jeszcze wiele. Dodatkowo wzrost temperatury powoduje mała ilość drzew - a tych wycinamy na potęgę.
Podczas Szczytu Klimatycznego w 2015 roku podpisano dokument, w którym 195 krajów przysięga zrobić co w ich mocy, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla.
Aby dowiedzieć się więcej kliknijcie na link u góry. Film "Czy to nasz koniec?" naprawdę jest wart obejrzenia!
Nie wyobrażam sobie świata, gdzie nie ma tak wieku gatunków zwierząt, które jeszcze dziś występują na naszej planecie. Bez ptaków, owadów, zwierząt morskich czy raf koralowych? Bez... śniegu?
Czy uda nam się uratować świat, niczym w prawdziwej powieści science fiction?
Musi, bo przecież - Ziemia jest wspaniała. To nasz dom.