Nasza grupka była całkiem spora - w końcu każdy, kto chciał, mógł się wybrać. Jednak już na naszym pierwszym przystanku, podczas całej ornitologicznej wyprawy, dzieciaki z klas 2-3 podstawówki zaczęły mnie nieco irytować. Dobra, rozumiem, że oczywiście ok. 30 osobowa grupa osób dość rzuca się w oczy (ptakom, rzecz jasna), jednak biegające i hałasujące wokoło dzieci raczej nie poprawiają tej sytuacji (tym lepiej, jak bardziej interesują je ich telefony, kamienie, kwiaty i gałęzie - im dłuższe, tym lepsze - niż ptaki). Może troszkę przesadzam, takich dzieci była jedynie grupka, w sumie ta wycieczka była dla wszystkich zainteresowanych...
Ok, skupię się na swoich obserwacjach i ptakach, jakie spotkałam. Ale po kolei:
Punkt 1. Łąki w miejscowości Orłów
Przywitały nas błotniaki stawowe. Latały na polu obok piaszczystej drogi, bardzo blisko nas!
Prawie! A niech to! Ucięłam skrzydło! |
Nagle nad nami przeleciał jeden z wielu innych małych ptaszków, który akurat nad naszymi głowami wydał cichy głosik. Bam! Jeden z przewodników-ornitologów określił go jako świergotka drzewnego! Bardzo się ucieszyłam, bo pierwszy raz widziałam tego ptaka :)
Nad łąką przeleciała także moja pierwsza tej wiosny kukułka!
Podobno jeden z panów widział lecącego dudka, ale zanim zdążyłam dotrzeć na miejsce już go nie było. :(
Później nie było już nic ciekawego na tym terenie. Grupa obserwowała wronę siwą, a ja z siostrą i ciocią próbowałyśmy zrobić jako-takie zdjęcie bardzo ruchliwej piegży.
A potem pojechaliśmy dalej. :)
Punkt 2. Stawy w Borowie
Tutaj widziałam pierwsze tego roku jaskółki dymówki i oknówki!
Na pierwszym stawie z trzcin, zaciekawiona nami, wypłynęła para perkozów dwuczubych. I jedna łyska. Cały czas wszędzie latały wcześniej już wspomniane błotniaki stawowe.
Grupa dość długo obserwowała te ptaki, więc mogłam zjeść kanapkę :)
Potem przez lunetę widziałam krakwy, świstuny, czernice i krzyżówki.
Podczas męczącego spaceru po stawach udało nam się zobaczyć: mewy śmieszki, mewy białogłowe, łabędzie nieme, trzciniaka, bociany białe, żurawie, gęgawy, gęsi zbożowe, jednego bielika i jeszcze więcej błotniaków stawowych. Słyszałam brzęczkę i wąsatki! Niestety ani tego, ani tego ptaka nie udało mi się zobaczyć. A szkoda, bo tych gatunków nigdy wcześniej nie udało mi się spotkać. Widziałam opuszczone gniazdo remiza, ale oczywiście bez ptaków... Sama konstrukcja zachwyca jednak swoją misternością!
Punkt 3. Stawy w Psarach
Potem, totalnie zmęczeni, po krótkiej jeździe autokarem, kiedy to mogliśmy w końcu coś zjeść i zebrać siły, pojechaliśmy na stawy w miejscowości Psary. Kiedyś już tu byłam z dziadkiem. Mimo, że byliśmy tu tylko 25 minut (bo mieliśmy mało czasu), to ten punkt był najlepszy na całej wycieczce! Patrząc na jeden, w połowie opuszczony staw, to naszej dzisiejszej gatunkowej listy mogliśmy dodać: przynajmniej 4 kwokacze, 1 łęczaka, czajki, ok. 20 batalionów i 1-3 bociany czarne krążące nad nami. Oraz prawdziwą perełkę dzisiejszego dnia: SZABLODZIOBA!!!
Ponieważ ciocia i Michasia zostały w autokarze, szybko po nie pobiegłam, by też mogły zobaczyć tego rzadkiego ptaka :)) Huraaaaa! Wcześniej czytałam, że na Psarach kilka dni temu przebywały 3 szablodzioby, jednak nie sądziłam, że uda nam się obserwować ten gatunek (mój 133!)
Dokumentacja:
Podsumowując: wycieczka była bardzo udana, mimo wszystko. :) Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni z ptaków, jakie spotkaliśmy.
Termin następnej wycieczki to majówka. :)
Pozdrawiam, wilga02 (Marta)